Pierwszy raz na Kurpie trafiliśmy w 2009 roku. Ale wówczas jeszcze przelotnie i dość pobieżnie. Rok później dotarliśmy tam liczną ekipą poszukując pieśni, melodii, śpiewaczek, śpiewaków i muzykantów. I tak dotarliśmy do Bandyś. Był rok 2010 i myśleliśmy, że trafiliśmy do raju!

Poznaliśmy wówczas kurpiowski trzon śpiewaczy, słuchając i nagrywając takie osobistości jak Zofia Warych, Marianna Bączek, Bandysionki (w składzie: Antonina Deptuła, Marianna Kuta, Maria Piórkowska i Bronisława Świder). W kolejnym roku (2011) udaje nam się poznać kolejne ikony tradycji muzycznych tego regionu: skrzypków Stanisława Kolimagę, Ignacego Zyśka, śpiewaka i tancerza Stanisława Sierutę, śpiewaków Szczepana Żęgotę i Stanisława Mroza oraz wiele innych osób: śpiewaczek takich jak Zofia Charamut, Elżbieta Kasznia, wycinankarzy, muzykantów i tancerzy. Świat kurpiowskich tradycji wciąga nas coraz bardziej i bezpowrotnie.

Zainspirowani i zachęceni przez Andrzeja Staśkiewicza (kurpiowskiego rzeźbiarza, budowniczego instrumentów i instrumentalistę) organizujemy pierwszy Tabor Kurpiowski w Charciejbałdzie. Tak zaczyna się kontynuowane przez lata Kupriogranie.

Przez lata nasze wyjazdy na Kurpie zaczęły się zagęszczać czasowo. Bywaliśmy tam już nie raz czy dwa razy w roku, ale co drugi miesiąc, potem każdego miesiąca, a ostatnio zdarza się, że bywamy tam co dwa tygodnie.

Od 2014 włączyliśmy się w działania programu Akademia Kolberga, tworząc Kurpiowską Szkołę Tradycji. Jej ośrodkiem oczywiście były Bandysie. To tam zagęszczenie śpiewaczek na metr kwadratowy jest chyba największe na Kurpiach.

W 2016 roku postanowiliśmy poszerzyć pole działań i wyruszyliśmy na badania terenowe w ramach projektu Nowe Przestrzenie Tradycji. Tak trafiliśmy do Łęgu Przedmiejskiego, Zalasa, Nowej Rudy, Gąsk i Dąbrówki. Poznaliśmy kolejnych niesamowitych Mistrzów Tradycji: śpiewaków, śpiewaczki, muzykantów. Nasze archiwa powiększały się, przyjaźnie zawarte przez mijające lata umacniały się. Czas mija. Niektórzy Mistrzowie Tradycji odeszli. Inni nieubłaganie są coraz starsi i bardziej schorowani. Czas. Czasu nie mamy. Staramy się nagrywać i dokumentować ile tylko możemy. Ile zdążymy. Aby ocalić od zapomnienia tak wiele, jak damy radę.